top of page
  • Admin

Grooming okiem ofiary, czyli otwieram gębę po latach


Grooming okiem ofiary

Żyjemy w czasach, w których zjawiska odstające od społecznych norm otrzymują nie tylko dokładne definicje, ale i zwięzłe nazwy. Terminologia pomaga nam tym zjawiskom nadać sens. Pomaga je nam zrozumieć i przeanalizować. Nakłania do refleksji. Jednym z takich określeń jest “grooming”, czyli nawiązywanie więzi emocjonalnej z dzieckiem, aby zmniejszyć jego opory, a potem wykorzystać je seksualnie.


W ciągu ostatnich kilku miesięcy, na światło dzienne wychodzą coraz to nowsze doniesienia o wykorzystujących nieletnich youtuberach, min. Stuu, freak fighterze i Marcinie Dubielu. Jedną z najbardziej niedorzecznych rzeczy z tym związanych jest reakcja społeczeństwa, które – choć nie neguje, że takie zachowania są karygodne, – nadal obwinia też “chętne do współżycia” dziewczynki. Ja nie śmiałabym oceniać tych dzieci. Ba! Oceniałabym wtedy nieletnią wersję siebie.


Kiedy miałam 14 lat, dużo starszy ode mnie fotograf nazbyt mocno przejmował się, obym dobrze wyszła na zdjęciu do paszportu, niepotrzebnie mnie dotykając i studiując tak dogłębnie moją twarz, że wywoływało to u mnie niepokój. Zaciskałam jednak zęby, bo przecież mogło mi się przewidzieć.


Po kilku dniach usłyszałam, iż moje zdjęcia zniknęły z komputera. Fotograf poprosił o powrót do studia. Mama nie mogła ze mną pójść, więc wróciłam tam sama. Wtedy jego spojrzenia nabrały na intensywności, a z jego ust padały pozytywne komentarze na temat mojego wyglądu.


W ciągu kilku następnych tygodni, spotykałam go “przypadkiem” wielokrotnie, choć do tamtego momentu znałam go tylko z opowiadań i widywałam go niezwykle rzadko. Koleżanki szybko to zauważyły i śmiały się nawet, że mam adoratora. Dla mnie nim nie był, bo mój żołądek nie dawał schronienia przyjemnym motylom, a był gniazdem żądlących os, które miały ostrzec mnie przed niebezpieczeństwem.


Na szczęście na tych “przypadkowych” spotkaniach się skończyło. Prawdopodobnie tylko dlatego, że szybko wyjechałam z rodzicami za granicę. Pana fotografa jednak uznaję za przełomowy moment, bo to dzięki niemu zdałam sobie sprawę, że moim wyglądem przyciągałam wzrok dużo starszych ode mnie osobników płci męskiej.


W wieku 15 lat zaczęłam odkrywać swoją seksualność, a wraz z nią, mężczyzn. Nie chłopców w moim lub zbliżonym wieku. Mężczyzn.


Każdy z nich naciskał na rozpoczęcie współżycia. A kiedy stanowczo odmawiałam, szybko znajdywali – niejednokrotnie absurdalny – powód do zerwania znajomości. Chwilę po tym, jak nie chciałam ściągnąć stanika, 25-letni Olek* stwierdził, że jeszcze nie przegryzł związku z moją koleżanką, i prosił, żebym zachowała dry-humping w jego łóżku w tajemnicy. Lata później pomylił mnie z moją siostrą na ulicy, ponieważ to ona wtedy bardziej przykuła jego uwagę. 23-letni Jacek* nagle przypomniał sobie, że powinien był wrócić do swojej ciężarnej byłej dziewczyny. Nie omieszkał wspomnieć, „I tak wolałem twoją siostrę, i to do niej chciałem podbijać.” Sęk w tym, iż moja siostra miała wtedy zaledwie 13 lat.


22-letni Kamil* ze mną nie zerwał. Nie odzywał się do mnie przez kilka tygodni, kiedy to ja byłam na wakacjach, a on... miał melanże, na których chętnie współżył z innymi nastolatkami. Jednak w jego oczach, to ja zawiniłam. W końcu, nie czekając na to, aż łaskawie się odezwie, zdradziłam go z 20-letnim Hubertem*, którego poznałam na czacie.


Kilka miesięcy wcześniej 19-letni Ikar* zaciągnął mnie do garażu, skąd tylko dobry los sprawił, iż udało mi się uciec, kiedy ten zachwiał się upojony alkoholem. Nieco później dowiedziałam się, że młodo-wyglądający Ikar tak naprawdę miał 26 lat i rodzinę. A ja skupiłam się tylko na tym, że... mnie okłamał, bo przecież nie mogłam się przyznać do tego, że z łzami na policzkach dałam mu wcisnąć mi na siłę dłoń do majtek, i prawie namówić się na zrobienie mu tego samego. Podobną rzecz dałam sobie zrobić także 30-letniemu właścicielowi knajpy na wynos, kiedy to zabrał mnie i koleżanki na wycieczkę nad morze po pracy. Ten pan, tak jak Ikar, posiadał rodzinę, o której wcześniej nie było mi wiadomo.


Raz poznałam na mieście tuzin mężczyzn świeżo z Polski. Mieszkali razem w 4-pokojowym domu, w którym bywałam, bo ślepo wierzyłam, że nie mieli złych zamiarów. Jednym z tych mężczyzn był 28-letni Robert*. Miałam go za dobrego kumpla, więc kiedy zaprosił mnie na kawę, nie spodziewałam się, że najpierw pokaże mi na swoim aparacie zdjęcia jego dziewczyny i malutkiej córeczki, a potem zaproponuje mi pozycję kochanki. Zaśmiałam się, bo myślałam, że to głupi żart. Jednak żartem była w tym tylko moja wiara w jego niewinność. Oczywiście, jego szlachetną ofertę odrzuciłam i kazałam mu zapomnieć o moim istnieniu.


Przez cały ten czas nie zdawałam sobie sprawy, jak duża była przepaść nie tylko wiekowa, ale i mentalna między nastoletnią mną, a mężczyznami na mojej drodze. Rodzina przecież mówiła mi, iż jestem “stara maleńka” i wyglądam na dużo starszą. Mężczyźni wmawiali, iż jestem wyjątkowo wygadana i inteligentna jak na swój wiek, czym głaskali moje ego.


Patrząc na zdjęcia z tamtego okresu, nie widzę tego. Widzę na nich pozornie zadowoloną z życia nastolatkę (niejednokrotnie w szkolnym mundurku), którą w środku skręca nerwica, ale nie ma pojęcia dlaczego. Widzę swoje szczenięce zachowanie – wagary, odkrywanie w dużo starszym towarzystwie alkoholu, papierosów, marihuany. W zestawieniu są także pamiętniki dokładnie obrazujące moje podejście do świata. A było ono niezwykle dziecinne.

Nie miałam tak naprawdę jeszcze pojęcia, co to miłość, seks, orgazm. W mojej głowie były Bravo Girl, piosenki JoJo i egzaminy GCSE. I pocałunki, do których nie do końca byłam przekonana, ale ekscytowałam się, bo jednak to robiłam! Jakbym ściągała plaster.


Takim ściąganiem plastra była też utrata dziewictwa w wieku niecałych 16 lat (warto zaznaczyć, iż w UK legalny wiek na rozpoczęcie współżycia to 16 lat), z mężczyzną starszym ode mnie o 6. Nie wiedząc zupełnie, co z tym się wiąże. Już po kilku tygodniach macania i nagabywania, zrobił mi to szybko i boleśnie. Wróciłam do domu. Po godzinie płaczu, uśmiechnęłam się i powiedziałam o tym rodzicom, a ci dali mi lampkę wina, bo kto przepuściłby taką okazję do picia! I po sprawie.


No nie do końca po sprawie, bo Kamil chciał więcej, a ja byłam jego dziewczyną. To przecież był mój obowiązek, a on wspaniałomyślnie uczył mnie, jak robić mu dobrze.


Przełom nastąpił we mnie, kiedy sama weszłam w dorosłość, a patrząc na nastolatków, widziałam w nich jedynie dzieci. Nie obiekty pożądania. Dzieci. A skoro ja w dzieciach nie widziałam niczego atrakcyjnego, to jak do cholery dorośli faceci mogli widzieć w nastoletniej wersji mnie potencjalną partnerkę seksualną? Byli pedofilami? Niekoniecznie.


Z naukowego punktu widzenia, kobiety z w pełni ukształtowaną korą przedczołową są w stanie szybciej zauważyć niedojrzałość emocjonalną i rozpoznać fałsz. Im młodsze, tym bardziej podatne są na manipulacje i podejmowanie nieprzemyślanych decyzji, i tym łatwiej jest je ulepić pod własne dyktando. Do tego dochodzi przekonanie, iż partnerka o młodocianym wyglądzie ma więcej wigoru oraz lepiej prezentuje się w przepełnionym testosteronem towarzystwie.

Jest i spora szansa na to, że nastolatka nie miała wcześniej partnerów seksualnych, więc nie jest w stanie określić, jak duże braki w umiejętnościach łóżkowych posiada taki niedowartościowany mężczyzna. Mało tego, przez brak lub niedostatek doświadczenia, dziewczyna może nie zdawać sobie sprawy, iż jej także należy się przyjemność, kiedy on czerpie przyjemność nie z samego seksu, a z poczucia wyższości; kontroli i władzy nad nią.


Zanim pojawią się głosy, że czepiam się mężczyzn – nie neguję, że zdarzają się przypadki kobiet parających się groomingiem. Artykuł jednak odnosi się do obecnej sytuacji z youtuberami i moich doświadczeń związanych z groomingiem, którego dopuszczali się wobec mnie wyłącznie mężczyźni.


Dzisiaj mam ponad 30 lat. Mimo terapii i lat pracy nad sobą, w moim żołądku nadal pojawiają się osy. Teraz zdarza się, że żądlą boleśniej, ponieważ mam córkę, która za chwilę będzie nastolatką. Staram się uświadamiać ją jak najczęściej; powtarzać wykłady o niebezpieczeństwach i środkach zapobiegawczych. Czasami brakuje mi tchu z bezsilności, bo zdaję sobie sprawę, iż nie ma gwarancji na to, że uchronię ją przed traumami, jakie pozostawiły po sobie moje doświadczenia. Bo każda, nawet pozornie silna emocjonalnie osoba może paść ofiarą manipulacji i przemocy seksualnej. I nie zbawię świata, w jakim przyszło nam żyć.


Chciałabym, żeby ktoś tak usiadł z dziecięcą wersją mnie i wytłumaczył jej, czym jest grooming, i że milczenie otoczenia równa się przyzwoleniu na takie zachowania. Chciałabym, żeby ktoś nauczył ją stawiać granice i pomógł zrozumieć, że nie jest tylko ciałem do głaskania, że nie potrzebuje się dowartościowywać, bo jest pełna taka jaka jest. Chciałabym, żeby ktoś jej powiedział, że to nie jej wina. Bo to dorośli powinni byli pozwolić jej być dzieckiem z nosem w kolejnej części Harry'ego Pottera i piosenkami JoJo w tle.


*mimo iż zdaję sobie sprawę, jak ważne jest ujawnianie szczegółów, niektóre detale zostały zmienione na poczet mojego bezpieczeństwa oraz ochrony danych osobowych

5 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page